Leżeliśmy na dywanie, intensywny zapach kadzidełka wypełniał salon, a ciepłe światło świec migotało w jej oczach. Twarz pełna skupienia, i świeczkowy płomyk tańczący w jej spojrzeniu, rozczulał mnie i nie pozwalał logicznie myśleć. Nic dziwnego że miała przewagę i zostały jej tylko trzy klocki do końca, w dodatku teraz był jej ruch.
- No to ja w takim razieee… eee nie, no nie, to nie może tak być… czekaj.
I ten głos, ciepły, pluszowy, wnikający w każdy zakamarek duszy. Ciekawe, że wszystkie wypowiadane przez nią słowa są takie stosowne, takie dobrane. I gesty też ma takie, miękkie i oszczędne. Nawet jak kładzie Scrabblowy klocek, robi to subtelnie, trafiając dokładnie w miejsce gdzie klocek ma się znaleźć, ot tak po prostu.
Nagle uśmiechnęła się promiennie, uniosła dłoń z klockami i ułożyła zwycięskie słowo. Układając je, trzęsła się ze śmiechu ledwo trafiając nimi w odpowiednie miejsca. Gdy już skończyła, wybuchła śmiechem zwijając się na dywanie jak małe dziecko. Śmiała się euforycznie, a z jej oczu płynęły łzy radości. Usiłowała coś powiedzieć, ale radosna głupawka uniemożliwiała jej to skutecznie. Zerknąłem na ułożone przez nią słowo, by sprawdzić co wprawiło ją w tak doskonały nastrój.
„Bwi”
- Ej no ale nie ma takiego słowa jak „bwi”.
- Jest, nie znasz się.
Z trudnością wyraziła swoje zdanie, wciąż zanosząc się śmiechem.
- Są „brwi”, to się zgodzę, ale „bwi” to się nie nadaje.
Gdy już się nieco uspokoiła, przykucnęła tuż przy mnie powoli zbliżając usta do moich ust i uraczyła mnie tym swoim wiedźmowym pocałunkiem. Dreszczowe fale spłynęły po mnie, wynosząc świadomość do zupełnie innych wymiarów.
- A teraz jest takie słowo jak „bwi”?
- Tak kochanie, zdecydowanie „bwi” to dobre słowo.
- No widzisz? WYGRAŁAM !! a zatem Ty robisz kolację.
Stavanger KaftanBlady 18.09.2019
留言