Stavanger KaftanBlady nyheter 08.04.2018
Ostatnie badania dotyczące skutków życia na emigracji w Norwegii, powinny być sygnałem niepokojącym dla każdego, komu przyszło zmierzyć się z tym wyzwaniem. Istnieje wiele bardziej lub mniej wartościowych prac próbujących zdefiniować, sklasyfikować i wyjaśnić trudne kwestie związane z emigracją (niestety zbyt często opracowania te są dziełem ludzi, nie mających osobistego doświadczenia emigracji). Spróbujmy zatem sami, przyjrzeć się bliżej, wiodącemu niezaprzeczalny prym wśród destrukcyjnych skutków życia na obczyźnie, a mianowicie problemowi osamotnienia. Osamotnienie dotyka przede wszystkim tych z nas, którzy większość czasu, przebywają , pracują i mieszkają w Norwegii samotnie. Ale nie tylko takie osoby doświadczają poczucia swoistej pustki. Oczywiście wiele zależy od osobowości, predyspozycji czy cech charakteru danej osoby, które pomagają zachować pozytywne nastawienie do rzeczywistości. Wiele też, zależy od tak zwanego „sposobu na życie” jaki każdy z nas sobie wypracowuje, będąc pod presją specyfiki skandynawskiego modelu społecznego. No właśnie, ale co mamy na myśli, mówiąc o „skandynawskim modelu społecznym” ? Czyli co jest tą główną przyczyną która sprawia że czujemy się obco w tym „statystycznym raju”? Pominę te najbardziej trywialne przyczyny, jak bariera językowa i kłopoty z tym związane, czyli wszelkie kontakty z urzędami czy służbą zdrowia.
Skupię się raczej na głębszej warstwie, związanej z napięciami natury emocjonalnej, z którymi nie można sobie poradzić udając się na kurs języka norweskiego. Po pierwsze, musimy zdać sobie sprawę z tego że emigracja jest KOBIETĄ. Wydawać by się mogło że wobec tego mężczyźni będą mieli łatwiej? No nie do końca. Między innymi dla tego że, nikt tak dobrze nie rozumie kobiety, jak druga kobieta. Przykładem tego mogą być tak zwane „babskie pogaduszki” które mimo iż prowadzone w naszym ojczystym języku, dla nas facetów są kompletnie niezrozumiałe. Tak panowie, kobiety mają łatwiej. Mimo to my faceci nie stoimy na przegranej pozycji. Także i my mamy swoje atuty, które będziemy mogli z powodzeniem wykorzystać podczas prób obłaskawiania pani Emigracji. Najczęściej popełnianym przez facetów błędem w kontaktach z kobietami, jest nasza ślepota. Nie zapominajmy o tym że staramy się obłaskawić Emigrację właśnie na płaszczyźnie emocjonalnej, a zatem postarajmy się dostrzec najpierw jej piękno duchowe, a dopiero potem całą resztę. Emigracja sprzyja ludziom inteligentnym, więc jeżeli pragniesz ją zachwycić, zrób to mądrze i oczaruj ją swoim intelektem, zakresem posiadanej wiedzy. Stając z emigracją twarzą w twarz, patrz jej w oczy a nie na atrybuty jej kobiecości, bo na to przyjdzie jeszcze czas. Mów jej słowa piękne i wartościowe dzięki którym Emigracja przekona się że twój rozum wciąż znajduje się w mózgoczaszce. Kiedy już zdołasz nawiązać dialog z Emigracją, staraj się prowadzić go roztropnie. Bądź prawdziwy i szczery, nie okłamuj jej, spraw by Emigracja poczuła się przy tobie bezpieczna, by ci zaufała, a wtedy ona pozwoli ci byś wprowadził ją do swojego świata. Pamiętaj tylko, że gdy to już nastąpi, nie zacznij rozpaczliwie na ślepo szukać mitycznego punktu G, bo zniszczysz wszystko to co udało ci się dotąd osiągnąć.
Kobieta jest jak skomplikowana mozaika zmysłów. Mów do niej, pachnij dla niej, dotykaj delikatnie, pozwól by zasmakowała w tobie, a zobaczysz że Emigracja stanie po twojej stronie.
Ech ... nigdy bym się nie spodziewała, że emigracja może być aż tak trudna. Pewnie, że są osoby, dla których podstawą emigracji jest odpowiedni zarobek i tylko na tym się skupiają. Są jednak osoby, które chciałyby nieco więcej. Dla mnie teraz czas liczy się na PRZED i PO . Przed to było w pewnym sensie moje życiowe ADHD a PO nagła stagnacja. Minęło prawie 6 lat i nadal nie mogę się z tym pogodzić choć muszę przyznać, że coraz bardziej doceniam fakt, że TUTAJ nie pędzę przez życie tylko zwyczajnie jestem.